Bogunia mam nadzieje, ze wszystko jest ok i moze juz tulisz synka

szkoda, ze wczesniej nie wymienilysmy sie nr tel bo ja jestem jeszcze w szpitalu i CHYBA wychodze jutro bo nie mam pokarmu i caly czas probujemy cos zdzialac.
Jesli chodzi o mnie to w 5.08 o 24.10 mialam jeden skurcz. Po 2 min odeszly mi wody i skurczy nie bylo. Zadzwonilam do szpitala i pwiedzieli, ze jesli nie mam skurczy to mam czekac do poniedzialku i wtedy wywolaja porod. Po telefonie do szpitala zaczely sie skurcze i co jakis czas wody nadal odchodzily, dopakowalam torbe, ubralam sie i ruszylismy. Skurcze coraz silniejsze, droga z Os zajela nam ok 30 min (zawsze zajmuje nam ok50-60min) gdy dojechalam o 1.30 rozwarcie mialam na 4cm. Po ok 1,5 h bylo juz na 6cm. Poprosilam o znieczulenie i przeniesli mnie na ten oddzial co dziewczyny pisalyscie o tym wczesniej. skurcze sie nasilaly, rozwarcie coraz wieksze, polozna mowila, ze porod postepuje szybko. Miedzy skurczami z bolu i zmeczenia musialam zasypiac bo nie pamietam wszytskiego, wiem tylko, ze po 5 godz rozwarcie mialam juz na 10cm i kazali juz przec. Urodzilam o 5.37 wiec sam porod dlugo nie trwal, zreszta i tak wszystko sie szybko potoczylo. Tak jak pisalam maly mial 50 cm i wazyl 3960, dzis wazy 3750 wiec jest ok. Tylko ja nie mam pokarmu i walcze caly czas no ale jutro juz podejmiemy decyzje i pewnie zostanie nam butelka...
Jesli chodzi o opieke to naprawde super i przy porodzie i po. Mozna powiedziec,ze z byle piardnieciem mozna dzwonic po pielegniarki i przyjda, pomoga, wyjasnia wiec pod tym wzgledem jest naprawde dobrze.